Wstalismy raniutko w Moab. Mieszkalismy w hostelu, genialnym zreszta - Lazy Lizard, nocleg 9$ za osobe. Pokoje ladne jak na hostel, mydelka, reczniczki... komus sie chyba pomieszaly standarty. Bylo bardzo wesolo. Poznalismy tam polaka. Ale mniejsza o hostel, wazne jest co zobaczylismy jak wstalismy ;-)
Arch Park jest poprostu oszalamiajacy. Zobaczcie zdjecia. W tych skalach tkwi jakas sila. Sa ogromne, ale zarazem takie delikatne. Kamyki mozna skryczyc w rekach. Łuk Delicate jest niesamowity. Idzie sie do niego godzine pod gore, ale warto. Dotykajac go wydaje sie, ze gdy bardziej nacisniesz to zepchnie sie go w przepasc.