Dziś szfagra z rana zastała niespodzianka, ktoś "porzyczył" sobie jego buty narciarskie z suszarni, zostawiając swoje, niestety mniejsze, zatem na dziś przygodą było wyporzyczanie butów i poranne nerwy... Na szczęście kolejne mijające godziny na stokach szczytu Passo Groste 2444m i 2504m odbiły nam wszystko. Trasy super, niebieskie, czerwone, nic tylko jeździć w kółko. Niestety jeszcze przed zamknięciem wyciągów nadciągnęły burzowe chmury. Kobietki pojechały kolejką w dól, a szfagry puściły się na nartkach "sprintem" w dół... burza nas nie dogonła :-D