---Miting---
Po podbojach na lotnisku udalismy sie w daleka podroz (ok godziny drogi) na Uniwersytet gdzie odbeda sie spotkania odnosnie pracy... i takie tam... ale to dopiero jutro, dzis idziemy w miasto - plany - zwiedzic duzo nowego yorku a co za tym idzie statue wolnosci - mamy wolny dzien, jest godzina 16 u nas (u was 22), takze 3majcie kciuki, a opowiesci pozniej ;-).
Pozdrawiamy Mamusie, Tatusiuf, Braciszkuf, Siostruf, Szfagruf... wszystkich czytajacych prosto z NY. Wielkie buzki. - Mamy sie zdrowo... a ten swiat tu... narazie tylko krotki komentarz - jest ogroooooomny!!!
---Podboj New York'u---
Kochani, coz Wam mozemy opowiedziec o Nowym Yorku... No niestety malo, gdyz malo zwiedzilismy:
- Nowy York jest duzy
- Panuje tu "kwadratowy" porzadek, jak w klockach lego, ale mozna sie sie zgubic
- W sklepach nie ma cen (strasznie denerwujace)
- Central Park - przereklamowany - ale duzy, ladny i zielony
- Sa tu calkiem ladne i oswojone wiewiorki
- W barach okropne jedzenie, wycierane brudna szmata
- Po centrum miasta jezdza kazde rodzaje samochodow lacznie z ciezarowkami, a kierowcy jezdza okropnie...
Narazie wiemy mniej wiecej tyle, bo padlismy i poszlismy spac o 20............