Powoli zmierzamy ku koncowi kampu. Sesja 6 przeleciala jak z bicza strzelil. Karolinka zaczela przygotowania wraz z reszta specjalistow do sztuki Alladyn. Trenowali caly tydzien w poludnie i w nocy. Karolinka gra role magicznego fruwajacego dywanu ;-). Wojtus nic tylko naprawia i przebudowywuje gdyz w 7 sesji byla kontrola kampu... bardzo wazna kontrole, takze pracoweal rowniez od rana do nocy.
Nie wiem jak znalezlismy na to wsio czas, ale nasza podroz zycia przedstawia nastepujaco:
29.08
7:00 Wyjazd z kampu na wielkim kacu.
16:40 Wylot do salt lake city
20:30 Odbieramy samochod (Pontiac G6), witamy sie z Jolka Czech, wyjazdzamy w strone Yellowstone, ile sie da jedziemy
30.08
Zwiedzamy Yellowstone
31.08
Jedziemy wiekszosc dnia w strone Arch Park i spinkamy tam
1.09
Zwiedzanie Arch Park, Monument Valey itp, wieczorem zachod slonca nad Grand Canyon
2.09
Zwiedzamy Grand Canyon i wyruszamy w strone Lasa Vegasa
3.09
Dokumenty, kapliczki, uliczki, dokumenty... Impreza ostatnia w tym stanie niezamazkosci
4.09
"Tam tam taram, tam tam taram..." a moze jednak "Love me tender, love me do..." ;-)
= SLUBBBBB :-DDDDD
Impreza???? ;-)
PS.: Nocleg w hotelu 4 gwiazdkowym w ksztalcie piramidy o brzmiacej nazwie Luxor ;-)
5.09
Leczenie kaca
10:30 Wylot do San francisco ... 30 minut na lotnisku ... ;-) ... Wylot do ... HONOLULU :-D
W ten sam dzien 14:52 ladowanie w Honolulu... i blogi tydzien na plazy Waikiki Beach i hotelu 3 gwiazdkowym
12.09
Wylot z Honolulu
13.09
Przylot do Las Vegas
Wylot do New York
14.09
Ladowanie w New York
Zakupy??
15.09
Wylot do DOMCIU :-DDDD
To chyba tyle... ;-)