Tak wiec przez caly tydzien od przyjazdu, czyli wciaz jeszcze przygotowujemy oboz do przyjecia obozowiczow Karolinka sprzata dzielnie w tulanach kurzu swoje przyszle miejsce pracy, przygotowuje zajecia, uczy sie jak postepowac z obozowiczami, dzis na przyklad mielismy oboje szkolenie pierwszej pomocy, po naszymu-tutejszymu First Aid, CPR, AED. Zdalismy "egzaminy" i teraz mozemy... a wlasciwie jestesmy zobowiazani do udzielenia pierwszej pomocy doroslym ludziom specjalnej troski. Nie myslcie sobie, ze wyglada to tak samo jak w kraju. My bylismy troszke zaskoczeni tym jak udziela sie tu pomocy, a przede wszystkim sprzetem, ktory znajduje sie niemal wszedzie i pomaga udzielic potrzebnej pomocy. W tym momencie Karolinka odbywa szkolenie jak uczyc ludzi specjalnej troski. Wojtus jak narazie nie mial zbyt duzo czasu na nude, budowalismy wieze na dzwon - poniewaz tenze wlasnie dzwon w zimie spadl razem z drzewami, reperowalismy swiatla na obozie, reperowalismy kabiny (domki) obozowiczow, bedziemy tego lata opiekowac sie basenem, wiec czyscilismy basen, ah wogole duzo duzo, nie bede wymieniac wsiego.
Wiemy, nie piszemy zbyt duzo, pracujemy duzo, moze nie strasznie ciezko, ale dlugo, a kolejka do komputera jest cigle niekonczaca sie, a laptopa nie mozemy uzywac, bo zalozyli haslo i nie chca dac nikomu :-( Nom ale nie musiacie sie martwic, dajemy rade jak narazie!!! :-)
Wszyscy nas ciagle pytaja o nasz slub. Dan i Lee, nasi znajomi z zeszlego roku, sa tu tez teraz, przygotowuja sie do podruzy do Las Vegas na nasz slub i party :-) ...Czy my robimy jakies party?? ;-)
That's all folks.
Tego roku juz naprawde myslimy po angielsku i nomalnie jeszcze pare dni i bedziemy ze soba gadac nie po naszemu... bo juz prawie to robimy. A jak piszemy tu na blogu lub smski to az ciezko nam sie przelaczyc na polski ;-)
Slemy pozdrawiaski i buziaczki :-D
Bye
PS.: Przepraszamy za brak zdjec, nie krzyczcie na nas jeszcze, ale po prostu nie mamy zbyt ciekawych jeszcze :-) No i musimy je zgrac siakos na ten komputery...