Dzien drugi,
Dzis w zasadzie zaczelismy prace, ku przypomieniu - Karolinka w kuchni, a Wojtus jako obsugiwacz techniczny. Karolinke od razu po pytaniu "co mam robic" zagonili do pracy w kuchni, a Wojtusia... no nikt za bardzo nie chcial go zagonic do roboty, ale nie zeby to bylo dobre, w zasadzie jezdzil wokolo lasu - obozu Subaru z kolegami z pracy, ktorzy podobno wiiedza co i jak, i co tu by trzeba bylo zrobic... Dzien mijal a pracy coraz mniej u Ficusia, a u Wronci odwrotnie proporcjonalnie. Nasz tymczasowy dzien wyglada nastepujaco:
- Karolinka:
6:30 - poczatek w pracy
9:00 - sniadanie
13:00 - lunch
14:00 - przerwa
15:00 - znow do pracy
18:30 - obiad
20:00 - koniec pracy
- Wojtus:
8:30 - sniadanie
9:00 - poczatek pracy
12:30 - lunch
17:00 - koniec pracy
18:00 - obiad
Karoliny plan pracy raczej sie nie zmieni gdy przyjeda wczasowicze (czyli za tydzien), a Wojtusia raczej sie moze zmienic, ale zobaczymy, szef naprawiaczy sam nie wie.
Ale zeby nie bylo ze Ficus sie dzis nudzil i nic nie zrobi, musi sie pochwalic ze:
- rozladowalem samochod z jakimis tam rzeczami
- naprawilem 3 czujniki dymu
- nauczylem sie jedzic Subary z automatyczna skrzynia i mnostwem koni mechanicznych po lesie
- wiem gdzie sa gwozdzie na obozie
.
.
.
- no i pisze tego bloga ;-)
Co do zdjec to niestety wszystkich fanuf naszego bloga musimy przeprosic, ale osoba odpowiedzialna za komputery sie gdzies "zgubila", a tylko ona zna haslo dostepu dla uzadzen zewnetrznych, co za tym idzie poki jej nie znajdziemy zdjec niestety nie umiescimy tutaj.
Poniewaz jest godzina 20 to jak codzien udajemy sie spac ;-)
Do zmiany czasu sie juz raczej przyzwyczailismy, no ale Karolinka musi wczesnie wstac... A co za tym idzie mezus rowniez ;-)
Pozdrawiamy Was wszystkich i do nastepnego wpisu!!