Dzis "day off" - dzien wolny... a skoro dzien wolny, to pozwolilismy sobie na odrobine snu gdyz z pubu wrocilismy ok 12pm (0:00), wolny dzien, a przed nami podobno ciezki dzien, ale o tym pozniej ;-). Skoro jusz przespalismy sniadanie pomyslelismy, ze bedzie milo jesli wepchamy sie do busow jadacych do Walmart'u (duuuzy supermarket), a wepchamy sie dlatego, iz wczoraj wisiala lista na ktora sie nalezy wpisac jesli chcesz gdzies jechac, niestety Ficusie pracowaly i kiedy sie lista zapelnila to znikla i pozostalo nam tylko czakanie o okreslonych godzinach czy beda wolne miejsca... nie bylo ;-(. Takze w grucie rzeczy przyzwyczajeni do zajetosci dnia wynudzilismy sie za wsze czasy...
Wieczorem byl pokaz talentow, ale my - wstydliwe osobki jeno patrzyli na to, ale przynioslo to nam wiele fanu ;-) (tzn bawilimy sie dobze). A potem udalimy sie na spoczynek przed ciezkim dniem, a przynajmniej tak nas straszyli.
PS.: Wczoraj padalo baaaaaaadzo baaaaaadzoooo!!! A dzis jakos zimno od rana, a w nocy to lochocho jak zimno bylo!!!
PS2.: Drogi Piotrze, jestes takim pesymista, ze az mi sie to w gowie nie miesci, ten niemiecki kraj pomieszal ci w gowie!!! Wiecej fanu psiapsiul!!!
PS3.: Dziekujemy za wszystkie wpisy, za pamiec. Kazdego dnia tylko czekamy aby przeczytac co u Was i coscie tu nam naskrobali ;-). Buzki, duzo buzkuf!!